
Bliźni
13 lipca 2025
Czytanie z Księgi Powtórzonego Prawa
Mojżesz powiedział do ludu:
«Będziesz słuchał głosu Pana, Boga swego, przestrzegając Jego poleceń i postanowień zapisanych w księdze tego Prawa; wrócisz do Pana, Boga swego, z całego swego serca i z całej swej duszy.
Polecenie to bowiem, które Ja ci dzisiaj daję, nie przekracza twych możliwości i nie jest poza twoim zasięgiem. Nie jest w niebiosach, by można było powiedzieć: „Któż dla nas wstąpi do nieba i przyniesie je nam, a będziemy słuchać i wypełnimy je”. I nie jest za morzem, aby można było powiedzieć: „Któż dla nas uda się za morze i przyniesie je nam, a będziemy słuchać i wypełnimy je”.
Słowo to bowiem jest bardzo blisko ciebie: w twych ustach i w twoim sercu, byś je mógł wypełnić».
Refren: Ożyje serce szukających Boga
Panie, modlę się do Ciebie *
w czas łaski, o Boże.
Wysłuchaj mnie w Twojej wielkiej dobroci, *
w Twojej zbawczej wierności.
Wysłuchaj mnie, Panie, bo miłość Twoja jest łaskawa, *
spojrzyj na mnie w ogromie swego miłosierdzia.
Jestem nędzny i pełen cierpienia, *
niech pomoc Twa, Boże, mnie strzeże.
Pieśnią chcę chwalić imię Boga *
i wielbić Go z dziękczynieniem.
Patrzcie i cieszcie się, ubodzy, †
niech ożyje serce szukających Boga. *
Bo Pan wysłuchuje biednych
i swoimi więźniami nie gardzi.
Gdyż Bóg ocali Syjon i miasta Judy zbuduje, *
tam będą mieszkać i mieć posiadłości.
To będzie dziedzictwem potomstwa sług Jego, *
miłujący Jego imię przebywać tam będą.
Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła do Kolosan
Chrystus Jezus jest obrazem Boga niewidzialnego – Pierworodnym wobec każdego stworzenia, bo w Nim zostało wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne, czy to Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze. Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone. On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie.
I On jest Głową Ciała – Kościoła. On jest Początkiem. Pierworodnym spośród umarłych, aby sam zyskał pierwszeństwo we wszystkim. Zechciał bowiem Bóg, aby w Nim zamieszkała cała Pełnia i aby przez Niego znów pojednać wszystko z sobą: przez Niego – i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża.
Alleluja, alleluja, alleluja!
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem.
Ty masz słowa życia wiecznego.
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: «Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?»
Jezus mu odpowiedział: «Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?»
On rzekł: «Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego».
Jezus rzekł do niego: «Dobrze odpowiedziałeś. To czyń, a będziesz żył».
Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: «A kto jest moim bliźnim?»
Jezus, nawiązując do tego, rzekł: «Pewien człowiek schodził z Jeruzalem do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął.
Pewien zaś Samarytanin, wędrując, przyszedł również na to miejsce. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał”.
Kto z tych trzech okazał się według ciebie bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?»
On odpowiedział: «Ten, który mu okazał miłosierdzie».
Jezus mu rzekł: «Idź i ty czyń podobnie!»
o. Klemens Stock SJ
Opowiadanie o człowieku, który wpadł w ręce zbójców, i o dobrym Samarytaninie należy do najlepiej znanych z całej Ewangelii i wywierających najsilniejsze wrażenie. Droga z Jerozolimy do Jerycha prowadzi przez pustynię. Przez całe wieki była ona drogą niepewną, nieustannie zagrożoną napadami zbójców. Wpaść w ich ręce, a potem leżeć zbitym aż do krwi i porzuconym na drodze - to sytuacja skrajnej potrzeby. To, że w takiej sytuacji człowiek oczekuje pomocy, a ten, kto mu jej udzieli, jest jego bliźnim - to rzecz oczywista dla wszystkich. Nie można jednak nie zauważyć, że taka pomoc mocno angażuje i niekiedy łączy się z osobistym niebezpieczeństwem, a zawsze zakłóca własny spokój i plany. Dwie osoby widziały tego na wpół umarłego człowieka, ale przeszły inną stroną drogi. Troska o własne bezpieczeństwo i wygodę była silniejsza od współczucia dla tego opuszczonego człowieka. Tym bardziej wymowna jest postawa Samarytanina. Reaguje on w sposób wzorcowy: odsuwa wszystko inne na drugi plan i widzi tylko potrzebę tego człowieka, który leży na skraju drogi na wpół martwy. Robi wszystko, aby go wydobyć z tego nieszczęścia w sposób możliwie najpełniejszy.
Nie możemy zapominać o pytaniu, które dało powód do tego opowiadania. Pewien uczony w Prawie zapytał Jezusa: Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?. Obchodziło go więc życie wieczne i był przekonany, że musi coś zrobić w tym kierunku, że nie spadnie mu ono z nieba. Chciałby wiedzieć, co musi uczynić. Jego pytanie może być dla nas pobudzające: czy my także jesteśmy zainteresowani życiem wiecznym? Pytanie to sięga bowiem poza troski i korzyści doczesne. Zakłada, że ze śmiercią nie kończy się wszystko, że jest życie wieczne, nieśmiertelność. Tak, jest życie doczesne, które kończy się w chwili śmierci, ale jest także i takie życie, które przekracza śmierć. Świadom odpowiedzialności za życie po śmierci, uczony w Prawie pyta: Co mam robić, aby istnienie po śmierci nie stało się dla mnie sytuacją udręki, ale życiem wiecznym pełnym radości?
Znana jest także przeciwna postawa: Nie interesuje mnie wcale, czy po śmierci żyje się nadal i jak się to dzieje. Mam już wystarczająco trosk w związku z obecnym życiem i nie chcę obciążać się tymi sprawami, które dotyczą życia wiecznego. Zresztą nie wie się o nich nic pewnego, i po co zaprzątać sobie głowę. Staram się zaspokoić moje oczekiwania względem obecnego życia i nie roztrząsać możliwości życia wiecznego. Taka postawa zostaje wyraźnie nazwana przez Jezusa „głupotą” (Łk 12,13-21). Tak, jak w innych przypadkach, rozwiązaniem nie może być zamknięcie oczu i nieprzyjmowanie czegoś do wiadomości. Nie można uchylać się od poważnej odpowiedzi na pytanie o życie wieczne, mówiąc, że nie chce się mieć z tym nic wspólnego. Dla Jezusa życie wieczne jest najważniejszą, decydującą rzeczywistością. I właśnie na tym tle daje On odpowiedź uczonemu w Piśmie, bo tylko na tym tle ma ona swój ostateczny fundament. Jeśli nie ma życia wiecznego, jeśli nie ma odpowiedzialności wobec żywego Boga, to w ostateczności jest obojętne, jak się zachowamy na drodze wiodącej do Jerycha. Wszystko szybko zostanie zapomniane, nikt mnie o to nie będzie pytał, ani przed nikim nie będę musiał zdawać sprawy.
Tymczasem odpowiedzialność przed Bogiem nie jest czymś niezwiązanym ze sprawami tego świata. Ona prowadzi wprost do samego środka naszego obecnego życia i określa jego formę. Ona też określa, co jest prawdziwe, a co fałszywe na drodze do Jerycha. Bez tej odpowiedzialności człowiek coraz bardziej karleje, zamartwiając się jedynie jak najdłużej i jak najwygodniej wegetować.