
Dom
26 października 2025
Czytanie z Pierwszej Księgi Królewskiej
Salomon stanął przed ołtarzem Pańskim wobec całego zgromadzenia izraelskiego i wyciągnąwszy ręce do nieba, rzekł: «O Panie, Boże Izraela! Nie ma takiego Boga jak Ty, ani w górze na niebie, ani w dole na ziemi, tak dochowującego przymierza i łaski względem Twoich sług, którzy czczą Cię z całego serca.
Czy jednak naprawdę zamieszka Bóg na ziemi? Przecież niebo i niebiosa najwyższe nie mogą Cię objąć, a tym mniej ta świątynia, którą zbudowałem. Zważ więc na modlitwę Twego sługi i jego błaganie, o Panie, Boże mój, i wysłuchaj tego wołania i tej modlitwy, którą dziś Twój sługa zanosi przed Ciebie. Niech w nocy i w dzień Twoje oczy będą otwarte na tę świątynię, na miejsce, o którym powiedziałeś: Tam będzie moje imię – tak aby wysłuchać modlitwę, którą zanosi Twój sługa na tym miejscu. Dlatego wysłuchaj błaganie sługi Twego i Twojego ludu, Izraela, ilekroć modlić się będzie na tym miejscu. Ty zaś wysłuchaj w miejscu Twego przebywania – w niebie. Nie tylko wysłuchaj, ale też i przebacz».
Refren: Jak miła, Panie, jest świątynia Twoja
Dusza moja stęskniona pragnie przedsionków Pańskich, *
serce moje i ciało radośnie wołają do Boga żywego.
Nawet wróbel znajduje swój dom, a jaskółka gniazdo, †
gdzie złoży swe pisklęta: *
przy ołtarzach Twoich, Panie Zastępów, Królu mój i Boże!
Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie, *
nieustannie wielbiąc Ciebie.
Spójrz, Boże, Tarczo nasza, *
wejrzyj na twarz Twojego pomazańca.
Doprawdy, dzień jeden w przybytkach Twoich *
lepszy jest niż innych tysiące.
Wolę stać w progu domu mojego Boga, *
niż mieszkać w namiotach grzeszników.
Czytanie z Pierwszego Listu Świętego Pawła Apostoła do Koryntian
Bracia:
Wy jesteście Bożą budowlą. Według danej mi łaski Bożej, jako roztropny budowniczy, położyłem fundament, ktoś inny zaś wznosi budynek. Niech każdy jednak baczy na to, jak buduje. Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego, jak ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus.
Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście.
Alleluja, alleluja, alleluja!
Wybrałem i uświęciłem tę świątynię,
aby moja obecność trwała tam na wieki.
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A pewien człowiek, imieniem Zacheusz, który był zwierzchnikiem celników i był bardzo bogaty, chciał koniecznie zobaczyć Jezusa, któż to jest, ale sam nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić.
Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: «Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu». Zszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy, widząc to, szemrali: «Do grzesznika poszedł w gościnę».
Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: «Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogoś w czymś skrzywdziłem, zwracam poczwórnie».
Na to Jezus rzekł do niego: «Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł odszukać i zbawić to, co zginęło».
o. Kazimierz Fryzeł CSsR
Dziś dziękujmy dobremu Bogu za nasz kościół parafialny. Dziękujmy Bogu za naszych przodków, którzy – odmawiając sobie niekiedy wielu rzeczy – wznieśli tę świątynię. Dziękujmy Bogu za to, że możemy się tu spokojnie modlić. Dziękujmy Bogu za chrzcielnicę, w której nasze dzieci rodzą się do życia Bożego, za konfesjonały, w których otrzymujemy przebaczenie i łaskę. Dziękujmy wreszcie Bogu za ołtarz, z którego otrzymujemy żywego Jezusa w Eucharystii.
Rocznica poświęcenia własnego Kościoła to z jednej strony dziękczynienie za miejsce, w którym Bóg daje siebie człowiekowi, ale jednocześnie dziękczynienie za to, że my sami jesteśmy świątyniami Boga. Staliśmy się nimi w dniu naszego chrztu. Wtedy to zostaliśmy włączeni w Kościół, który zrodził się z Ducha Świętego w dniu Pięćdziesiątnicy, która jest wydarzeniem stojącym u podstaw Kościoła i do niej należy zawsze się odwoływać, jeśli się chce wiedzieć, czym jest Kościół i czym być powinien. Ilekroć słyszymy powtarzany chętnie slogan „Chrystus tak, a Kościół nie!”, trzeba powracać do odnowionej i solidnej refleksji nad tajemnicą Kościoła. Z Kościołem dzieje się tak, jak z witrażem w gotyckiej katedrze. Gdy się patrzy z zewnątrz, z drogi publicznej, witraż jest tylko zlepkiem kawałków ciemnego szkła, powiązanych ze sobą paskami równie ciemnego ołowiu. Ale gdy się wejdzie do środka katedry i ogląda się ten sam witraż pod światło, z wewnątrz: co za gra kolorów, postaci, znaczeń! Musimy stanąć wewnątrz Kościoła, aby zrozumieć jego tajemnicę.
Ewangelia na rocznicę poświęcenia kościoła nie mówi ani słowa o budowie czy budynku kościelnym, natomiast mówi o zbawieniu Zacheusza i jego całego domu – w starożytnym tego słowa znaczeniu, czyli domowników, mieszkańców, rodziny i służby. W Kościele najważniejsi są ludzie, a nie architektura i malarstwo, mury i rzeźby. Co nie znaczy, że architektura nie ma znaczenia – ma, ale jest wtórna wobec człowieka. To nawrócony, uduchowiony i wierzący człowiek tworzy najpiękniejszą "architekturę sakralną", emanując naturalnym, spontanicznym świadectwem swojej wiary i budząc w innych tęsknotę za pięknem absolutnym, za Bogiem.
Najpierw musi dokonać się trudny proces oczyszczenia i nawrócenia człowieka. To właśnie ten etap, tak przejmująco opisany w dzisiejszej Ewangelii, jest decydujący. Tymczasem my często spychamy go na drugi plan, albo w ogóle pomijamy. Nie raz w historii bywało, że autentyczną wiarę ludzi tworzących Kościół zastępowaliśmy pięknem kościołów.
Ewangelia o Zacheuszu to przepiękna, biblijna ikona, która ukazuje nam proces budowania świątyni własnego serca i świątyni wspólnoty. Najpierw Zacheusz odczuwa w sobie nieodparte pragnienie zobaczenia Jezusa Chrystusa. W jego sercu zatem od dawna było pragnienie spotkania się ze Zbawicielem. Kiedy dowiedział się, że ma przechodzić przez Jerycho, w którym Zacheusz mieszkał, zrobił wszystko, aby się z Nim spotkać i Go zobaczyć: wybiegł naprzód i wspiął się na drzewo. Wtedy stanął przed nim Jezus i – dosłownie – wprosił się do jego domu. Kiedy więc Jezus przyszedł do jego życia, do świątyni jego serca, wówczas Zacheusz wypowiedział głośno swoją drogę nawrócenia: Połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogoś w czymś skrzywdziłem, zwracam poczwórnie. Jezus przyjmuje to nawrócenie i odnowę życia: Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu. Zacheusz zbudował tym samym wspaniałą świątynię swojego serca, która została napełniona obecnością Chrystusa i postawą miłości wobec bliźnich. Jego dom, czyli cała jego rodzina, także stała się nową świątynią.
Mamy wiele pięknych świątyń na naszej ziemi. Cieszymy się naszą świątynią parafialną. Wciąż jednak brakuje żywych świątyń ludzkich serc, świątyń rodzin i małżeństw, świątyń naszych wspólnot i społeczności, gdzie żyje się przykazaniem miłości, gdzie dba się o biednych i ubogich, gdzie wszyscy rzeczywiście czują się siostrami i braćmi.
Znajdźmy i my w naszym życiu jakąś „sykomorę”, z której łatwiej będzie nam dostrzec Jezusa i Jego Kościół, a przede wszystkim, na której On nas dostrzeże i zaprosi na ucztę.