
Uśmiech
14 grudnia 2025
Czytanie z Księgi proroka Izajasza
Niech się rozweselą pustynia i spieczona ziemia, niech się raduje step i niech rozkwitnie! Niech wyda kwiaty jak lilie polne, niech się rozraduje, skacząc i wykrzykując z uciechy. Chwałą Libanu ją obdarzono, ozdobą Karmelu i Szaronu. Oni zobaczą chwałę Pana, wspaniałość naszego Boga.
Pokrzepcie ręce osłabłe, wzmocnijcie kolana omdlałe! Powiedzcie małodusznym: «Odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz Bóg, oto pomsta; przychodzi Boża odpłata; On sam przychodzi, by was zbawić».
Wtedy przejrzą oczy niewidomych i uszy głuchych się otworzą. Wtedy chromy wyskoczy jak jeleń i język niemych wesoło wykrzyknie.
Odkupieni przez Pana powrócą, przybędą na Syjon z radosnym śpiewem, ze szczęściem wiecznym na czołach; osiągną radość i szczęście, ustąpi smutek i wzdychanie.
Refren: Przybądź, o Panie, aby nas wybawić
Bóg wiary dochowuje na wieki, *
uciśnionym wymierza sprawiedliwość,
chlebem karmi głodnych, *
wypuszcza na wolność uwięzionych.
Pan przywraca wzrok ociemniałym, *
Pan dźwiga poniżonych.
Pan kocha sprawiedliwych, *
Pan strzeże przybyszów.
Ochrania sierotę i wdowę, *
lecz występnych kieruje na bezdroża.
Pan króluje na wieki, *
Bóg twój, Syjonie, przez pokolenia.
Czytanie z Listu Świętego Jakuba Apostoła
Trwajcie cierpliwie, bracia, aż do przyjścia Pana. Oto rolnik czeka wytrwale na cenny plon ziemi, dopóki nie spadnie deszcz wczesny i późny. Tak i wy bądźcie cierpliwi i umacniajcie serca wasze, bo przyjście Pana jest już bliskie.
Nie uskarżajcie się, bracia, jeden na drugiego, byście nie podpadli pod sąd. Oto Sędzia stoi przed drzwiami. Za przykład wytrwałości i cierpliwości weźcie, bracia, proroków, którzy przemawiali w imię Pańskie.
Alleluja, alleluja, alleluja!
Duch Pański nade mną,
posłał mnie, abym głosił dobrą nowinę ubogim.
Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza
Gdy Jan usłyszał w więzieniu o czynach Chrystusa, posłał swoich uczniów z zapytaniem: «Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?» Jezus im odpowiedział: «Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto nie zwątpi we Mnie».
Gdy oni odchodzili, Jezus zaczął mówić do tłumów o Janie: «Co wyszliście obejrzeć na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze? Ale co wyszliście zobaczyć? Człowieka w miękkie szaty ubranego? Oto w domach królewskich są ci, którzy miękkie szaty noszą. Po co więc wyszliście? Zobaczyć proroka? Tak, powiadam wam, nawet więcej niż proroka. On jest tym, o którym napisano: „Oto Ja posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby przygotował Ci drogę”. Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on».
ks. Artur Stopka
Idę ulicą polskiej miejscowości. Patrzę na twarze. Zmęczone. Skwaszone. Smutne. Nawet wściekłe. I nagle patrzę - idzie ktoś uśmiechnięty. Tak sam z siebie. Nie dlatego, że tak mu kazał pracodawca. Nie dlatego, że tego wymaga zawodowa uprzejmość. Nie z wyrachowania. Nie dlatego, że zrobił komuś krzywdę. Idzie i się cieszy. To niezbyt częste zjawisko, dlatego wszyscy za tą uśmiechniętą osobą oglądają się. A niektórzy próbują odpowiedzieć uśmiechem.
Pewien ksiądz podczas kazania mówił niedawno: „Gdyby ludzie wiedzieli, jak Pan Bóg ich kocha, płakaliby ze szczęścia”. Jeden z wiernych wychodząc z kościoła mruczał „A nie mogliby się uśmiechać ze szczęścia?”.
Święty Augustyn powiedział, że smutny święty, to żaden święty. Ale mało kto rozumie jego powiedzenie. Często lansuje się smutny model chrześcijaństwa. Radość traktuje się nieufnie i podejrzliwie. Jeśli ktoś jest uśmiechnięty, zaraz przypisuje mu się płytkie zadowolenie, powierzchowność w traktowaniu świata, lekceważenie cierpienia innych itp. Do rzadkości należą przedstawienia Chrystusa uśmiechniętego. Za to frasobliwych, cierpiących - tysiące. Czy to znaczy, że Jezus się nie cieszył? Że na Jego twarzy nie gościł uśmiech?
Przecież wzywał do radości. „Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie” - mówił na zakończenie Ośmiu Błogosławieństw. Wraz z dobrym pasterzem mówił: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła”. „Cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie” - przypominał, gdy rozsyłał uczniów.
Nasz Bóg nie jest wrogiem radości. Sam umie się cieszyć i chce, aby ludzie się radowali. Prorok Izajasz zapowiadał, że wraz z przyjściem samego Boga nastanie radość. „Wtedy chromy wyskoczy jak jeleń i język niemych wesoło wykrzyknie. Odkupieni przez Pana powrócą, przybędą na Syjon z radosnym śpiewem, ze szczęściem wiecznym na czołach; osiągną radość i szczęście, ustąpi smutek i wzdychanie”.
Święty Franciszek modlił się, abyśmy nieśli radość tam, gdzie panuje smutek. Uważał, że powołaniem chrześcijanina jest między innymi niesienie ludziom radości. Prawdziwej, głębokiej radości. Skąd ją wziąć? Jest tylko jedno źródło. Sam Bóg. Pewność, że On się o mnie troszczy.
Św. Jan Chrzciciel szukał radości, gdy pytał Jezusa: „Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?”. W odpowiedzi Chrystus pokazał, że właśnie realizuje się proroctwo Izajasza. Dokładnie to, które mówi o radości.